Origins "Original Skin Retexturing Mask with Rose Clay"
W końcu musiał się tu pojawić i pierwszy post pielęgnacyjny :) dzisiaj mowa będzie o produkcie od Origins a dokładniej maseczce rozświetlającej z różaną glinką. Jest to pierwsza maseczka tej firmy z którą mam styczność zatem od razu na wstępie wspomnę iż nie mam porównania. Obietnice producenta to głębokie oczyszczenie skóry, przywrócenie jej blasku, wyrównanie struktury oraz zmniejszenie porów. Maseczka zawiera śródziemnomorską różaną glinkę, kanadyjską wierzbowicę oraz złuszczające mikrocząsteczki jojoby. Należy stosować 1-2 w tygodniu, nakładać cienką warstwę i trzymać na skórze ok 10 minut po czym zmyć.
Minusem jest wysoka cena, gdyż za 100ml produktu zapłacimy 99zł, oraz dostępność jako iż stacjonarnie dostaniemy maseczkę jedynie w drogeriach Sephora. Na szczęście produkty Origins znajdziemy także w sklepach internetowych. Maseczka posiada piękny różany zapach który utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas po jej zmyciu. Konsystencja jest gęsta, kremowa, posiada delikatne drobinki. Dzięki formule 2-w-1 uzyskamy nią także delikatny peeling. Po nałożeniu bardzo szybko zasycha. Po zmyciu skóra pozostaje miękka, świeża, rozświetlona i gładka. Czuć także jej nawilżenie. Ładnie oczyszcza, jest wydajna. Mimo masy plusów cena jak dla mnie jednak powala i nie wiem czy skuszę się na nią jeszcze raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz